niedziela, 16 czerwca 2013

I Ty podaj żółte kółko!

Witajcie po chwilowej ciszy!

Dziś zapowiadane jakiś czas temu i oczekiwane przez niektóre z Was "Żółte kółka". Lektura ważna i OBOWIĄZKOWA, a to dlatego, iż nie jest oderwaną od rzeczywistości opowieścią. Ma ona odzwierciedlenie chociażby w kampanii społecznej na rzecz akceptacji i wsparcia osób z niepełnosprawnością intelektualną  prowadzonej przez Szczecińskie Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa "Iskierka" (http://www.podajzoltekolko.pl/). Kampania trwała krótko (październik 2012), ale pozostawiła po sobie ślad w umysłach mieszkańców, którzy przez dwa tygodnie oglądali fotografie Idy, Michała, Łukasza, Nataszy i Filipa umieszczone między innymi na przystankach autobusowych i tramwajowych. Pamiętam, że wśród osób oczekujących na miejski środek transportu nie było takich, którzy by nie przyglądali się wizerunkom dzieciaków. Głosy były rożne: jakie to sympatyczne, do przytulenia, do kochania, ale i komentarze typu: "chyba nie mają już co wieszać, że downy pokazują". O tyle smutne to wypowiedzi, gdyż pochodzą z ust młodych ludzi wychowywanych albo w przekonaniach nietolerancji dla "innych", albo w braku świadomości. I chyba właśnie ten brak świadomości jest dla mnie, nauczyciela, najbardziej bolesny. Rodzice i nauczyciele nie zawsze mają ochotę, odwagę, czas na błahe tematy pod hasłem: akceptacja, tolerancja. Oczywiście nie pochwalam tego, ale również nie dziwi mnie brak rozmów na tematy wobec których brakuje słów. Na szczęście kilka lat temu na rynku pojawiły się "Żółte kółka" Elizy Piotrowskiej, które przychodzą nam z pomocą. I od tej chwili nie ma wytłumaczenia na milczenie wobec spraw ważnych...

"Żółte kółka" to nie tylko opowieść o dziewczynce z dodatkowym chromosomem, ale również pomoc dydaktyczna wyrażona w formie scenariuszy zajęć umieszczonych z tyłu książki. Pomoc nie tylko dla nauczycieli, ale również rodziców, którzy w atmosferze domowej ciszy mogą w skuteczniejszy sposób dotrzeć do swoich maluchów. Co ważne również, historia opowiadana jest z perspektywy dziecka, zdrowego dziecka będącego przyjacielem Innej.

Innej, czyli bohaterki opowiadania. A właściwie to Niny, albo też Iny. Inna to przezwisko nadane przez kolegów z klasy. Ale takie normalne, jak każde. Bo przecież wszyscy w klasie mają pseudonimy. Jest Kulka, Strzałka, Wiewióra, Rumcajs, Bajka. Jest i Inna, dziewczynka z dodatkowych chromosomem, którego nie widać na nodze lub innej części ciała, gdyż jest ukryty w mikroskopijnych komórkach. Widać za to migdałowaty kształt oczu i krótkie kończyny, przez które Ina jest niezgrabna i powolna. I to tak bardzo denerwuje dzieci ze wspólnej klasy, że odwracają się od bohaterki historii. Na szczęście na krótko. Bo to przede wszystkim opowieść o docieraniu, o nauce akceptacji, ale nade wszystko o wielkiej przyjaźni małych ludzi, dla których bariery nie istnieją. Ba! Nawet w sytuacji zapowiadających przeszkody potrafią się im przeciwstawić, broniąc Innej, która "... ma chromosom, którego nikt z nas nie ma. I jest tysiąc razy mądrzejsza (...). Bo wszystko rozumie bez słów".

Eliza Piotrowska nie ukrywa prawdziwej natury dziecka z Zespołem Downa. Mówi wprost o życiu w świecie obok naszego, o problemach z komunikacją, nauką. Przekazuje to jednak w mądry i ciepły sposób, często pełen humoru. Pozwala maluchom oswoić się z innością, która tak naprawę jest czymś normalnym, gdyż istnieje tuż obok nas. Wystarczy tylko szeroko otworzyć oczy, nie bać się i pamiętać, że dla osób z niepełnosprawnością intelektualną to my jesteśmy inni.

A czym są tytułowe żółte kółka? To serca. Może i kształtem oraz kolorem odbiegają od symbolicznego ujęcia, ale znaczenie jest tożsame. To miłość, przyjaźń, szacunek, radość, nadzieja... Dlatego i Ty podaj żółte kółko poprzez uświadamianie i naukę akceptacji od najmłodszych lat.

1 komentarz:

  1. bardzo fajna i madra ksiązka. to nie jest wina dziecka że jest inne. ale kochane jest tak samo

    OdpowiedzUsuń