Witajcie!
Nareszcie nadszedł najpiękniejszy okres w roku. Okres letni, wakacyjny. I choć większość tego czasu spędzę w pracy, to i tak warto na niego czekać. Zwłaszcza że lato jest idealna porą na wydobycie schowanej w głębi kreatywności. My uzyskujemy nową, wspaniałą cechę, dzieciaki - mnóstwo radości. Ja również postanowiłam naładować pedagogiczne akumulatory. Już dziś zaczynam podłączać się do słońca, którego chwilowo mamy niewiele, ale może dzięki temu zaczniemy doceniać każdy pozytywny promiń. A tymczasem...
... pozdrawiam z kraju mojej literackiej faworytki! Tak, tak! Tradycyjnie wybrałam się na szwedzki urlop. To właśnie w Szwecji w roku 1945 narodziła się Pippilotta Wiktualia Firandella Złotomonetta Pończoszanka. Dziewczynka, którą pokochał cały świat!
Sympatycznego urwisa płci żeńskiej stworzyła najwybitniejsza (co do tego nie mam żadnych wątpliwości) dziecięca pisarka szwedzka - Astrid Lindgren. Jest ona autorką równie przebojowych "Dzieci z Bullerbyn", powieści, którą z zamiłowaniem czytają także "okazjonalni" mali czytelnicy, co świadczy o prestiżu słowa pani Lindgren. Opowieść o przyjaciołach z jednego podwórka kierowana jest do dzieci nieco starszych, "Pippi Långstrump" teoretycznie także, w praktyce uwielbiana jest już przez dzieci w wieku przedszkolnym, ktore niejednokrotnie śpiewają podczas zabawy: "Nie martwcie się o mnie! Ja zawsze sobie dam radę!".
A kim właściwie jest owa Pippi? Być może naiwnie, ale wierzę w to, że nie ma wśród nas osoby, która Pippilotty by nie znała. Dlatego jej krótka charakterystyka (obszerniejsze opisy poszczególnych części powieści w kolejnych postach) niech będzie tylko odkurzeniem starych wspomnień.
Pippi Långstrump, a polska Pippi Pończoszanka (choć przyznaję, że orginalne nazewnictwo jest mi bliższe), jest dziewięcioletnią dziewczynką o rudych i odstających warkoczach. Mieszka w Willi Śmiesznotce wraz z małpką Panem Nilssonem oraz koniem. Jest sierotą, która z torbą pełną monet i głową nasączoną pomysłami poznaje świat obnażając przy tym głupotę dorosłych. Niesforna, ale zawsze niosąca pomoc potrzebującym. Jest przykładem zwalczania wszelakich problemów dowcipem i zabawą. Nie dba o kindersztubę, bo najważniejsze jest bycie szczęśliwym. W skarpetach nie do pary, ale szczęśliwym beztrosko. Po dziecięcemu. Jest nadzieją na podnoszenie się z każdej klęski. Wystarczą tylko chęci i mnóstwo marzeń. Bo dla dziewczynki takiej jak ona nie ma granic nie do pokonania. Granice stwarzane są przez dorosłych, dzieci są poza nimi. "A jak dorosnę zostanę piratem!" i ponownie świat będzie stał przed nią otworem. Wybór ścieżki, którą obierzemy należy do nas. I trzeba zdecydować się na taką, która nie będzie ograniczać naszej wyobraźni. To właśnie pragnie przekazać Astrid Lindgren swoim małym odbiorcom poprzez niesforną postać Pippi.
Powstała cała seria opowiadań o Pippi. O nich jednak szerzej innym razem. A ja na ten okres wakacyjny mam jeden zasadniczy cel... Znaleźć "Pippi Långstrump" w wersji szwedzkiej. Jednak nie tę wydaną ówcześnie, ale tę z 1945 roku. O taką znacznie trudniej, ponieważ Szwedzi uwielbiają swoje narodowe dobra i nie pozbywają się ich tak często jak Polacy. Mam jednak w planach podróż po targach starości. W poprzednich latach nie miałam szczęścia, ale może właśnie w tym roku ujrzę pozytywny promień...